Wędrówki środkiem pstrągowej rzeczki

Sławek Kurzyński: ”Stoję nad rzeką i widzę w oddali ciekawą miejscówkę. Z chęcią podałbym tam przynętę. Nie zawsze musi się to udać. Problemem może tu być odległość, niesprzyjający nurt rzeki, czy choćby zwalone do wody drzewo. Czasami wystarczyłoby zbliżyć się odrobinę, choćby kilka metrów. Tam, gdzie głębokość nie jest zbyt wielka, wystarczy zejść z brzegu do wody i miejscówka staje się już dostępna.

Powiadom znajomego:

Aby spinningować brodząc w wodzie, trzeba jednak na kilka pytań sobie odpowiedzieć.

Wodery czy spodniobuty?

Przy niższej wodzie mogą dosyć dobrze sprawdzić się wodery. Mniejsza część naszego ciała jest przykryta, więc mniejsze ryzyko pocenia się pod nimi, niż przy zastosowaniu spodniobutów. To właściwe jedyna ich zaleta użytkowa (poza izolowaniem od wody). Gdy jednak się na nie zdecydujemy, to musimy zdawać sobie sprawę, że zawsze znajdziemy miejsca, gdzie właśnie tych kilku centymetrów będzie nam brakowało. Dodatkowo, w ciepłych porach roku, przedzierając się przez gęste zarośla zbieramy mnóstwo żyjątek do ich środka. Często na spodniach, pod woderami, znajdowałem wiele rozgniecionych ślimaków. Nie tylko oka to nie cieszy...

Spodniobuty są częściej lepszym rozwiązaniem. Zasięg nam się zwiększa (możemy wejść trochę głębiej), a przy okazji dosyć skutecznie chronią nas przed kleszczami (gdy ich używam, zbieram je z siebie sporadycznie).

Z czego powinny być zrobione?

Czasami brodzimy w naprawdę zimnej wodzie. Musimy dobrze odizolować się od niej termicznie. Dobrym wyjściem jest neopren. Już ten cieńszy dosyć dobrze izoluje, ale jest zdecydowanie bardziej podatny na uszkodzenia. Wybieram więc ten grubszy. Pamiętajmy jednak, że nawet centymetrowy też nie pomoże, jeżeli nie będzie szczelny. Minimalne nieszczelności potrafią zepsuć nam całą frajdę z wędkowania. Łatajmy więc je na bieżąco, a gdy nad tym nie zapanujemy, wymieńmy neopreny na nowe.

Jak już mamy ciepło, to zadbajmy, aby nam za ciepło nie było. Neopreny nie oddychają, więc jeśli sporo chodzimy, to wypocona przez nas woda zbierze się pod „śpiochami”.

Wraz ze wzrostem temperatury oraz naszej aktywności spada zasadność użytkowania pianki. Wtedy warto zainwestować w tzw. „oddychający“ materiał. Pamiętajmy jednak, że i jego przepuszczalność jest ograniczona. Po przekroczeniu tej granicy i tak będziemy mokrzy (chociaż do wody rzecz jasna nie weszliśmy).

Jest na rynku jeszcze spora ilość różnych materiałów, od klasycznej gumy, do różnego rodzaju tworzyw sztucznych. Mało izolują termicznie i nie oddychają. Ale możemy do pewnego momentu mieć pod nimi sucho, a to przecież pierwsza nasza potrzeba. Sam raczej ich nie wybieram.

Z prądem, czy pod prąd

To, w jakim kierunku brodzimy, zależy od tego, w jakim kierunku chcemy się przemieszczać. Z powodów bezpieczeństwa należy unikać (w miarę możliwości) przemieszczania się ..."

Na stronie 38 WW 4/24 Sławek Kurzyński przekonuje, że warto brodzić …

Podobne wiadomości