Zimowa laponia

Kacper Dowksza: "Ostatnio zimy w Polsce są krótkie, a wejście na lód, jeśli w ogóle się pojawi, bywa ryzykowne. Właśnie dlatego narodził się plan zimowej wyprawy do Laponii, gdzie zima jest dłuższa, lód grubszy a wody rybne.

Powiadom znajomego:

Zacznijmy od tego, czym właściwie jest słynna Laponia, w której, jak doskonale wiedzą wszystkie dzieci, mieszka Święty Mikołaj. Jest to kraina geograficzna usytuowana na północy czterech państw: Rosji, Finlandii, Szwecji i Norwegii. Dziś zajmiemy się szwedzką Laponią, do której mamy de facto najbliżej i w której bywam najczęściej. To obszar dziewiczej natury, z ogromną ilością wód, a jednocześnie bardzo małym zaludnieniem, co stwarza idealne warunki dla ryb. Liczba wędkarzy w stosunku do powierzchni dostępnych łowisk jest w Laponii mała, że na tygodniowej wyprawie nie widuję więcej niż kilku wędkujących. Ta niezwykła kraina jest jedna z moich największych podróżniczo-wędkarskich miłości.

Lokalizacja miejscówek decyduje

Lapońskie wody tętnią życiem i jest w nich masa ryb, ale kluczem do sukcesu jest ich zlokalizowanie. Na lodzie największym utrudnieniem jest słaba mobilność, a przygotowanie stanowiska zajmuje sporo czasu. W marcu grubość pokrywy lodowej na dużych zbiornikach wynosiła 40-100 cm, a na małych 80-120 cm. Tak gruby lód wymusza użycie bardzo długich świdrów, w naszym przypadku osadzonych na mocnych wkrętarkach z akumulatorem. Ręczny świder to istna męczarnia i strata cennego czasu, jednak nawet elektryczne świdry, zwłaszcza przy niskich temperaturach szybko odmawiały posłuszeństwa, a wymiana akumulatorów następowała po około 20 wywierconych otworach. Ograniczało to nasze możliwości częstego przemieszczania się, a w Szwecji mobilność bardzo często decyduje o powodzeniu wędkowania – lokalizacja ryb to 80% sukcesu! Zastanawiacie się pewnie, jak wytypować miejscówkę na dużym zbiorniku? Odpowiedź jest prosta – mapa batymetryczna! Niezależnie, gdzie łowię, odpowiednia interpretacja mapy to ogromna podpowiedź. Na nasze szczęście wszystkie zbiorniki, które wcześniej wytypowaliśmy, posiadały skan batymetrii w różnych aplikacjach. Koryta rzek, podwodne wzniesienia, wypłycenia wychodzące w głąb zbiorników – od takich miejsc zawsze zaczynam. Plan i wstępne miejscówki obrane, czas przystąpić do łowienia. 

Na pierwszy ogień – okonie!

Nasz główny plan – znaleźć duże garbusy. Na początku staraliśmy się odnaleźć właściwą głębokość. Okonie w różnych rozmiarach zazwyczaj zajmują podobne głębokości w różnych miejscach na łowisku. Jest to związane z wieloma czynnikami, a w tym okresie przede wszystkim z nadchodzącym tarłem. Do łowienia okoni używaliśmy kilku różnych wędzisk, począwszy od ..."

Na stronie 70 WW 3/24 Kacper Dowksza zabiera Was do Laponii, gdzie zima jest dłuższa, lód grubszy a wody rybne.

Podobne wiadomości