Kolejne imitacje „robaczków” zasilają dwa pudełka. Pierwsze to wszelkie pattergriseny, waskebiorn, większe kiełże i długie, chude rybki. Drugie to przynęty do miejscowego wędkowania: kiełże, brązki, suche , czarne żylenice i różne „czenilsony”.Tegoroczna wiosna to długo wyczekiwany wyjazd na tajemniczą, duńską wyspę Mon i fantastyczne łowienie troci w morzu (plus bardziej przyziemne łowienie w rzeczce pstrągów i jazi).

Przełom kwietnia i maja to jeden z ciekawszych okresów dla muszkarza, bo oferuje wiele możliwości wędkowania, a i wiosennego uroku wędkarskiego nie brakuje. Tym razem jednak skupię się na zaprezentowaniu Wam ekscytujących łowów w morzu z trocią w tle.

Co należy zabrać

Planując wyjazd nad morze trzeba się bardzo dobrze przygotować. Sam właściwie lubię te przygotowania. Oglądam filmy na YouTube prezentujące techniki łowienia i szereg skutecznych wzorów muszek. Następnie kompletuję potrzebne materiały, haczyki i wiążę muszki wyobrażając sobie cudowne wędkowanie. Nad morze zabieram niewielkie pudełko, a w nim kilka sprawdzonych wzorów, które wymieniłem na wstępie. Warto mieć muszki bez obciążenia lub też takie z niewielką ilością lamety ołowianej.

Wędki mam dwie, w tym taką dedykowaną łowieniu w morzu, uzbrojoną w specjalne, odporne na słoną wodę przelotki. Moim zdaniem muchówka do łowienia troci powinna mieć 9,6 lub 10 stóp długości i być w klasie 6 lub 7 AFTM. Kołowrotek dostosowany do łowienia w morzu z bezwzględnie dobrym hamulcem na wypadek, gdy na końcu zestawu „przysiądzie” naprawdę gruba ryba. Pamiętać też trzeba o sporym i lekkim podbieraku, takim zawieszonym na plecach, by nie przeszkadzał w łowieniu.

Linki mam trzy: ..."

Na stronie 70 WW 5/23 dr hab. Piotr Zieleniak zabiera Was na duńskie trocie!