Na początku sezonu organizowane są w Polsce liczne zawody spinningowe, jako że jest to u nas okres dobrego żerowania dużych drapieżników. W tym numerze WW zamieściliśmy relacje z trzech dużych imprez, w których zawodnicy łowili szczupaki na sztuczne przynęty. Imprezy te miały dwie wspólne cechy: łowiskiem każdej z nich było duże, głębokie jezioro, a miejsca na podium zajęli zawodnicy, którzy zgłosili do klasyfikacji ponadmetrowe szczupaki.

Kto ma do czynienia z wędkarstwem kwalifikowanym, ten wie, że niektórzy nasi przewodnicy wędkarscy pracujący na dużych polskich akwenach wraz ze swoimi klientami zaliczają w sezonie po kilkadziesiąt metrówek, a największe łowione przez nich szczupaki znacznie przekraczają 120 cm. O takim wysypie metrówek w polskich wodach wcześniej nie było słychać. Czy są to osobliwe przypadki, czy może raczej rosnący trend? Aby wyrobić sobie na ten temat opinię, trzeba poznać techniczne szczegóły tej zabawy, najlepiej samemu ją praktykując.

Rewolucję w łowieniu dużych drapieżników na spinning wywołała niewątpliwie technologia Live, zwana potocznie „latarką”, w którą wyposażone są topowe echosondy czołowych firm na rynku. Jej najnowsze wersje umożliwiają namierzenie dużego drapieżnika z odległości kilkudziesięciu metrów oraz jednoczesne śledzenie na żywo jego ruchów i podawanej mu przynęty, włącznie z obserwacją brania. Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że „latarka” przyczyniła się do znacznego zwiększenia liczby łowionych w naszych wodach toniowych szczupaków, przedtem znajdujących się poza zasięgiem wędkarzy. Okazało się, że polskich jeziorach jest obecnie znacznie więcej dużych ryb, niż nam się dotychczas wydawało.

Pojawia się jednak pytanie, dlaczego na szczupakowych zawodach niektórzy zawodnicy uzbrojeni w technologię Live łowią po kilka, kilkanaście dużych szczupaków, natomiast wielu spływa z wody na zero? Niestety, wszystko wskazuje na to, że szczupaki szybko się specjalizują ..."

Cały wstępniak Jacka Kolendowicza znajdziecie na stronie 3 WW 6/24.

A co jeszcze w numerze?