Boleń 5,40 kg (89 cm) Artur Putan

Artur Putan z Brzegu jest znakomitym spinningistą, który nadesłał zgłoszenie bolenia o masie 5,40 kg:

Powiadom znajomego:

„Wędkarstwo to moja wielką pasja, którą zaraził mnie śp. tato. Od 15 lat na poważnie zająłem się spinningiem. Na koncie mam już kilka medalowych ryb. Moim ulubionym łowiskiem jest Nysa Kłodzka. W środę, 7 czerwca br., postanowiłem po raz kolejny odwiedzić rzekę wyposażony w lekki zestaw spinningowy. Brodząc w wodzie zacząłem obławiać co ciekawsze miejsca na małe woblerki i gumki. Wyprawa zaczęła się obiecująco, złowiłem kilka kleni od 20 do 45 cm, a także kilka małych okoni. Przeszedłem dość długi odcinek wody dokładnie obławiając dołki, przykosy, wypłycenia i kamienie. W pewnym momencie zobaczyłem w oddali wyskakującą drobnicę. Dobrze znam ten odcinek rzeki, więc byłem pewien, że drobnicę atakują bolenie.

Zacząłem się skradać, momentami na kolanach, bo woda w rzece była bardzo czysta i zdawałem sobie sprawę, jak łatwo spłoszyć żerujące bolenie. Zmiana przynęty na wobler bezsterowy nie przyniosła efektu, po chwili do wody poszła kolejna przynęta. Wiedziałem, że czasu mam niewiele, bo bolenie mogą w każdej chwili zakończyć ucztę. Brań ciągle nie było. Pomyślałem: albo mnie widzą, albo robię coś nie tak, albo łowię nie na tą przynętę, co trzeba. Sięgnąłem po małą wirówkę. Ta przynęta nie raz otwierała mi wodę. Zacząłem obławiać wachlarzem głębsze partie rzeki do przykosy prowadząc blaszkę tuż pod powierzchnią wody. W chwili, gdy wirówka opuszczała płyciznę, poczułem potężny strzał! Hamulec zaczął grać jak szalony, a boleń niczym torpeda zaczął uciekać z prądem rzeki. Siła i moc ryby była zaskakująca, poczułem niesamowite emocje. Biegły kolejne minuty, a ryba nie dawała za wygraną. Siedzący nieopodal wędkarze zaczęli podchodzić i dopingować. Kiedy udało mi się doprowadzić bolenia na kilka metrów, wyskoczył z całym impetem ponad wodę. Mogłem w całej okazałości podziwiać, z jakim przeciwnikiem mam do czynienia. Łowiłem wędziskiem o c. w. 2–10 g, na kołowrotku wielkości 2500 miałem plecionkę 0,06 mm, a to nie jest sprzęt, na którym można siłowo holować ryby tej wielkości. Robiło mi się słabo na myśl, że mógłbym taką rybę stracić. Szczęśliwie jednak, po kilkunastu minutach szaleńczego holu, udało mi się rybę podebrać. Kolos ledwo się mieścił do mojego podbieraka, ale był już mój! Koledzy obserwujący walkę gratulowali, a ja byłem po prostu szczęśliwy. Boleń ważył 5,40 kg i mierzył 89 cm. W chwilę później wypuściłem go do rzeki. Dla mnie widok odpływającej ryby był ukoronowaniem tego połowu. Wędkarstwo to moja pasja, a pasji się nie zabija.”

Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 11/23.

Czekamy na Twoje rekordy!

Podobne wiadomości