Amur 25,10 kg (125 cm) Piotr Knitter

Pięknego amur na złoty medal złowił Piotr Knitter z Tucholi:

Powiadom znajomego:

„Od siedmiu lat całą swoją wędkarską aktywność skoncentrowałem na karpiach i amurach. Mieszkam niedaleko jeziora Głęboczek w Tucholi, do którego mam ogromny sentyment. Marzyło mi się, żeby to właśnie w tym jeziorze złowić swoją życiową rybę. W wyniku splotu wydarzeń zostałem posiadaczem pomostu nad Głęboczkiem, co jeszcze bardziej zmotywowało mnie to do częstszych zasiadek wiedząc, że nikt inny nie zajmie mojego nęconego miejsca. Co prawda okolica pomostu to nie jest idealne miejsce do żerowania dużych ryb (w Głęboczku są lepsze), ale uparłem się.

Moja cierpliwość została wystawiona wielką próbę, przez 2 lata nie miałem ani jednego brania. Byłem bliski załamania. Jednak z biegiem czasu w zanęcanym przeze mnie łowisku zaczęło się coś dziać. Pojawiły się pierwsze ryby. Były to leszcze, i choć nie były to wymarzone przeze mnie okazy, ich obecność dawała mi nadzieję. W kolejnym sezonie łowisko zacząłem zanęcać już od wiosny ziarnami kukurydzy oraz owocowymi kulkami o średnicy 18 mm, które zalewałem boosterem Tandem Baits Banan. We wtorek, 20 czerwca br, pojechałem na kolejną kilkudniową zasiadkę. Pogoda nie była zbyt zachęcająca, popadywał deszcz i dość mocno wiało. Mimo wszystko liczyłem, że tym razem weźmie coś konkretnego. Początkowo jednak nic tego nie zapowiadało. Zaczęły brać leszcze, liny i karasie, żadna z tych ryb nie była okazem. Tak minęły dwa dni.

W czwartek, 22 czerwca, o godzinie 1:45 w nocy kolejny raz odezwał się sygnalizator. Spodziewałem się kolejnego leszcza lub karasia, ale tym razem po zacięciu poczułem bardzo duży opór i już wiedziałem, że na kiju mam swoją wymarzoną „życiówkę”. Trudno opisać, jakich emocji wtedy doświadczyłem. Krew zaczęła we mnie buzować, poczułem uderzenie adrenaliny. Trzęsły mi się nogi i ręce. Wydawało mi się, że hol trwa wiecznie. Starałem się nie popełnić błędu i za wszelką cenę doprowadzić rybę do podbieraka. Było tak ciemno, że przez dłuższy czas nie widziałem, z jaką rybą mam do czynienia. Dopiero w ostatniej fazie holu, gdy ryba znalazła się tuż obok pomostu, moim oczom ukazał się… ogromny amur! Ledwo zmieścił się do podbieraka, z trudem wydobyłem zdobycz na brzeg. Amur ważył 25,10 kg przy 125 cm długości. Przepełniała mnie euforia i myśl, że cierpliwość popłaca. Szczęśliwą przynętą okazała się kulka pop-up o średnicy 20 mm i smaku ananasa.”

Decyzją Komisji Rekordowych Połowów „WW” Piotr Knitter otrzymuje nagrody ufundowane przez firmę Konger: kołowrotek Endura 800FD oraz plecionkę Techron Full Drag X8 150 m.

Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 11/23.

Czekamy na Twoje rekordy!

Podobne wiadomości