Szczupaki z kapusty

Marcin Kotowski: "Mówią, że z nastaniem września wszystko wraca do normy. Kończą się fale upałów i czas urlopów, a dzieci idą grzecznie do szkoły. Podwodne drapieżniki zaczynają coraz dłużej i intensywniej żerować. Pomału zaczyna się ich jesienne wielkie żarcie.

Powiadom znajomego:

Ja jednak dzisiaj nie napiszę Wam o normalnym łowieniu (choć z pewnością dla pewnej grupy osób będzie ono normalne). Tym razem napiszę Wam o łowieniu wrześniowych i może wczesno październikowych szczupaków z płytkich miejsc, które często są lekceważone i omijane. Nie wiem, czy ze względu na trudność łowienia w takim miejscu, czy z braku wiary, że pływają tam jakiekolwiek ryby. Miejsc, które potrafią być całkowicie zarośnięte różnego rodzaju roślinnością.

Na co zwrócić uwagę

W naszym klimacie najczęściej będą to wielkie zatoki grążeli lub łąki moczarki, która sięga do samej powierzchni wody. Fajnie, jak głębokość w tym miejscu będzie oscylowała w okolicy 2 m, ale nie przejmujmy się płytszą wodą – szczupakom w ogóle to nie przeszkadza. Ważne, żeby był tam pokarm i było odpowiednio bezpiecznie, czyli ciemno. Jeżeli ryba ma nad sobą schronienie, to bez problemu tam przystanie. Ja zawsze szukam na tych płytkich obszarach najbardziej zarośniętych miejsc. Dobrze, jeśli mają nierówne dno i potrafią w nich być pół metrowe lub większe zagłębienia. Jakieś mikro korytarze lub mikro zatoczki. Zwracam też uwagę na kolor dna, bo to ciemne (czarne) zwykle dawało mi więcej ryb.

Kompromis

Takie łowisko wymusza na nas zastosowanie mocnego sprzętu. Jednak same wabiki, których będziemy używać w takich miejscach, nie będą za wielkie i za ciężkie. Musimy zatem znaleźć kompromis pomiędzy siłowym holem i finezją podania przynęty. Ja do takiego łowienia sięgam po plecionkę o średnicy 0,18 mm. Jako przypon zakładam klasyczny hi-titanium o mocy 15 kg lub fluorocarbon o średnicy 0,90 mm. Fluo zawsze zakładam w czystej i bardzo przejrzystej wodzie, gdy jest „trącona” to zakładam tytan.

Wędzisko do łowienia z brzegu w granicach 2,50 – 2,70 m z dużym zapasem mocy na dolniku, ale z pracującym szczytem i środkową częścią blanku. Dla lepszej amortyzacji holu i ładowania przynęty podczas rzutu z pewnością to nam wystarczy. Z łodzi można sięgnąć po klasyk o długości 2,30 – 2,40 m. Ciężar wyrzutu przy dobrze opisanym wędzisku powinien mieć zakres około 20 – 40 g. Do tego kołowrotek o wielkości umownej 4000, ze sprawnie działającym hamulcem, który w tym przypadku ustawiamy dość mocno, ale nie na przysłowiowy „beton”. I tak przygotowani jesteśmy w stanie wyjąć z opisanej wody nawet metrowego szczupaka.

Dwa wabiki

Według mnie w miejscach opisanych wyżej sprawdzą się tylko dwa rodzaje przynęt. Przypomnę, że łowimy w całkowicie zarośniętych miejscach więc wszystkie lekkie wahadła, obrotówki, poppery czy glidery będą bezużyteczne. Większe gumy uzbrojone tradycyjnie w kotwice też tutaj nie zdadzą egzaminu. Te przynęty sprawdzą się w miejscach, gdzie ..."

Na stronie 38 WW 9/23 Marcin Kotowski przekonuje, że warto łowić szczupaki na zarośniętych płyciznach.

Podobne wiadomości