„Choć wędkuję od dziecka, a łowienie sumów jest moją pasją od 18 lat, to okaz złowiony w sobotni poranek, 24 sierpnia ubiegłego roku w Odrze, jest moim osobistym rekordem. Do tej pory mogłem się pochwalić rybami mierzącymi maksymalnie 180 cm. Wędkowanie to nasza rodzinna pasja. Tego bakcyla zaszczepił we mnie mój ojciec. Przebywanie nad wodą, w ciszy, w otoczeniu przyrody to relaks, który bardzo cenię. Inną moją pasją, której poświęciłem 25 lat swojego życia, było polowanie. Pięć lat temu odwiesiłem jednak broń na kołek i od tamtego czasu to ryby wypełniają cały mój wolny czas. Przyznaje, że czasem nie biorą wcale, ale to mi nie przeszkadza. Nie sprawdzam swoich umiejętności w czasie zawodów wędkarskich. Po prostu jadę na ryby kiedy mam czas, a nad ranem, gdy zwijam swój wędkarski majdan, często spoty-kam kolegów, którzy właśnie zbierają się na łowisku przed zawodami. Sumy łowię różnymi metodami. Tym razem postawiłem zestaw gruntowy z duży krąpiem jako przynętą. Sierpniowa gorąca noc dawała na-dzieję, że sumy będą aktywne. I nie przeliczyłem się. Po czwartej nad ranem sum zaatakował żywca, a po zacięciu dotarło do mnie, że takiej ryby jeszcze na kiju nie miałem. Zapasy z wąsaczem to była epicka przygoda. Z trudem powstrzymywałem ataki drapieżnika, wydawał się mieć niespożyte siły. Ostatecznie jednak udało mi szczęśliwie wylądować go na brzegu. Tu konsternacja – dwumetrowa miara okazała się za krótka. Wezwany na pomoc kolega przyjechał nad ranem ze zwijaną miarą. Po dokładnym mierzeniu okazało się, że wąsacz miał 232 cm. Byłem dosłownie wniebowzięty. Ten okaz mógł mieć z 70 kg, z trudem mogłem go podnieść. Po zmierzeniu wrócił do wody.”
Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 1/25.
Czekamy na twoje rekordy!
https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/rekordy-na-plan/zglos-okaz