Wczesną wiosną w kanałach łowi się głównie płocie i leszcze, a także okonie, karasie, liny i karpie. Dobrym łowiskiem o tej porze roku jest zwłaszcza Kanał Kędzierzyński, do którego ryby migrują z głębszego Kanału Gliwickiego. Nie oznacza to jednak, że Kanał Gliwicki w tym okresie jest zupełnie bezrybny. Także i tutaj znaleźć można ciekawe i rybne łowiska, jak choćby porty i poszerzenia na kanale, pozostałość po okresie, gdy kanał ten był wykorzystywany do ruchu rzecznego. Są to stosunkowo płytkie miejsca, które z czasem przekształciły się w kameralne, wiosenne łowiska.
Na zestaw skrócony
Wędkowanie w kanałach jest prawdziwym wyzwaniem. Ryby są ostrożne, chimeryczne. Problem ten jest widoczny także na początku sezonu, gdy w chłodnej wodzie ryby nie są tak aktywne, jak w cieplej-szych miesiącach. Dlatego staram się zawsze łowić najlżejszymi zestawami, na jakie pozwalają warunki na łowisku. Rozpoczynając wędkowanie staram się jak najszybciej ustalić, jakie ryby są aktywne w łowisku i jak delikatny musi być zestaw, by je skutecznie łowić. W czasie wędkowania rekreacyjnego rozwijam najczęściej 3 zestawy, ze spławi-kami o wyporności od 0,4 g do mniej więcej 2 g.
Ten najlżejszy zestaw wiązany jest na delikatnych żyłkach – główna ma 0,08 mm, przypon 0,06 mm, wyporność spławika od 0,4 g do 0,6 g. Po ustawieniu gruntu „na styk” z dnem takim zestawem rozpoczynam roz-poznanie łowiska. W tym przypadku haczyk z przynętą w czasie pro-wadzenia zestawu dosłownie muska dno. Moim zdaniem to najlepszy sposób na rozpoznanie łowiska i zorientowanie się, jakie ryby są aktywne.
„Sercem” nieco mocniejszego zestawu jest spławik o wyporności w granicach 0,8 – 1 g, uwiązany na żyłce głównej 0,10 - 0,12 mm. Przypon, rzecz jasna, ma mniejsza średnicę, najczęściej 0,08 mm do 0,10 mm. Z założenia taki zestaw ma się sprawdzić zarówno w sytuacji, gdy dominującą rybą w łowisku są płocie, jak i wtedy, gdy w zanętę wejdą większe leszcze. W kanałach, w których łowię wiosną, zdarzają się brania dwu- a nawet trzykilogramowych leszczy, więc pewien zapas mocy zestawu wędkowego jest istotny.
Trzeci zestaw, ze spławikiem o wyporności 1,5 – 2 g, uwiązany jest na żyłce głównej 0,14 mm. Średnicę przyponu w tym przypadku dobieram do sytuacji na łowisku. W standardowych warunkach będzie to 0,08 mm, gdy jednak mam w łowisku aktywne większe ryby, leszcze, karasie czy karpie, wtedy zakładam odpowiednio grubszy przypon z większym haczykiem. Wszystko to po to, aby dać sobie szansę w sytuacji, gdy w łowisko wejdą większe ryby.
Sprawdzone modele spławików to te z metalowym kilem i antenką z włókna szklanego. W delikatnych zestawach na płoć często stosuję spławiki z antenką metalową (dzięki temu stają się one ekstremalnie czułe). Aby uzyskać optymalną prezentację zestawu na żyłce zaciskam obciążenie w postaci 8 – 10 rozłożonych w równych odstępach śrucin (czasami więcej).
Osobnym zagadnieniem jest dobór odpowiedniego amortyzatora do każdego z tych zestawów. Najczęściej jego grubość waha się od 0,6 do 1 mm.
Na bata
Łowiąc rekreacyjnie, zwłaszcza w wodach stojących, lubię łowić na ba-ta lub metodą odległościową. Także w w tym przypadku stawiam na delikatne zestawy i precyzję. Preferuję baty o długości od 4 do 6 m. Ze-stawy dobieram do warunków na łowisku, najczęściej ze spławikami o wyporności w granicach pół grama (w przypadku krótszych batów) aż do 3 g. Dobierając spławik biorę także pod uwagę głębokość łowiska oraz rybostan. Zdarzają się sytuacje, że specjalnie wybieram spławik o większej wyporności, by po zarzuceniu zestawu przynęta szybko opadła pod stado żerującej drobnicy, ma której mi nie zależy. W zestawach do bata także wykorzystuję śruciny, ale skupiam je w dwóch, trzech miejscach. Im ryby lepiej żerują, tym bardziej można skupić śruciny. Po-zwala to uniknąć splątań.
Na odległościówkę
Odległościówka sprawdzi się w wodach stojących, w których w odległości 25 – 30 m od brzegu jest nie głębiej niż 2 – 3 m. Stosuję wagglery typu bodied (z korpusem), o wyporności od 8 do 12 g, montowane w zestawie na stałe. Tej wielkości spławiki pozwalają na precyzyjne rzuty na tym dystansie i dają pełną kontrolę nad zestawem. Dla mnie dobrym wyborem są wagglery z wstępnym obciążeniem umieszczonym w korpusie. W tym przypadku na żyłce umieszczam obciążenie raczej nie-wielkie, w granicach 1 g. W zależności od warunków stosuję dwa pod-stawowe schematy: pierwszy to skupione obciążenie umieszczone nad uszkiem przyponowym (taki układ sprawdza się w standardowych warunkach), w drugim przesuwam śruciny pod spławik, a nad uszkiem po-zostawiam tylko śrucinę sygnalizacyjną. To sposób na słabo żerujące ryby.
Zanęty ubogie, lecz dopracowane
Nie ma dla mnie szczególnej różnicy, czy moim łowiskiem będzie kanał, czy woda stojąca. Raczej zwracam uwagę na to, jakie ryby dominują w łowisku lub też jakie ryby mogłyby mi przeszkadzać w wędkowaniu. Wiosną preferuję zanęty bez intensywnych zapachów, ponieważ o tej porze roku ryby są bardzo ostrożne i łatwo je odstraszyć. W czasie wędkowania rekreacyjnego przygotowuję około …”
Joanna Drgas wielokrotna medalistka i aktualna mistrzyni Polski w wędkarstwie spławikowym na stronie 10 WW 3/25 zdradza sekrety skutecznych wiosennych łowów.