„Ten zbiornik to był dla nas drugi dom, łowiliśmy tu wspaniałe ryby. Były tutaj ogromne karpie, nawet do 30 kg. Niektóre miały swoje imiona. Był leszcz z charakterystyczny pyskiem, znaleźliśmy go po trzech dniach od kiedy zaczęła się ta katastrofa. Przez piętnaście lat próbowałem tu złowić szczupaka ponad 130 cm. Nie złowiłem tego szczupaka, a trzeciego dnia, kiedy pakowaliśmy ryby do kontenera, tę rybę wrzuciłem do kontenera...”. To tylko niektóre głosy wędkarzy, które usłyszałem w przejmującym reportażu Moniki Krześniak (Kanał Zero na YT) z katastrofy ekologicznej na jeziorze Dzierżno Duże.
Dzierżno Duże to sztuczny zbiornik o powierzchni 516 ha i głębokości do 20 m, utworzony w 1964 r. przez napełnienie wyrobisk popiaskowych wodami rzeki Kłodnicy i jej dopływów. Połączony jest z Kłodnicą i Kanałem Gliwickim systemem przepustów i śluz. Kłodnica to prawobrzeżny dopływ Odry. Ma źródła w południowej części Katowic i przepływa przez Gliwice. Ta niewielka rzeka od bardzo wielu lat stanowi odbiornik słonych wód wypompowywanych z kopalni węgla kamiennego oraz innych zanieczyszczonych ścieków przemysłowych i komunalnych z aglomeracji śląskiej.
Od początku sierpnia 2024 r. wędkarze sygnalizowali szybko rosnące masy śniętych ryb w Dzierżnie Dużym i w Kanale Gliwickim. Było ich tak dużo, że 5 sierpnia wojewoda śląski Marek Wójcik wydał zakaz korzystania z wód zbiornika oraz czwartej sekcji Kan. Gliwickiego. 9 sierpnia na briefingu w Śląski Urzędzie Wojewódzkim wojewoda poinformował, że „w wyniku zatrucia toksyną wytwarzaną przez złotą algę doszło do śnięcia ryb”. Stwierdził, że „Dzięki śluzom, różnego rodzaju przepustom, możemy regulować przepływy wody po to, żeby woda skażona złotą algą nie przepływała dalej w kierunku Odry”. Powiedział również, że wyłowiono ponad 12,5 tony martwych ryb, że „już nie obserwujemy śnięcia ryb w Kan. Gliwickim” oraz że „badania zarówno wody w jez. Dzierżno, jak i tkanek śniętych ryb wskazują na to, że toksyna w jez. Dzierżno już po prostu zanikła”.
Niestety, to był dopiero początek kolejnej po Odrze katastrofy ekologicznej, w rezultacie której do początków września wyłowiono z Dzierżna Dużego ponad 120 ton martwych ryb. Usuwaniem martwych ryb od razu zajęli się wędkarze z koła PZW nr 29 Dzierżno Duże i Okręgu PZW w Katowicach, jak również przyjezdni. Szybko dołączyli do nich pracownicy Wód Polskich w Gliwicach, oddziały Państwowej Straży Pożarnej, Państwowej Straży Rybackiej oraz Wojsk Obrony Terytorialnej.
Jak ogłosiło 16 sierpnia Ministerstwo Infrastruktury, „interdyscyplinarny zespół specjalistów z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego oraz firmy Ecco-Logic we współpracy z PGW Wody Polskie opracował innowacyjną metodę eliminującą rozwój złotej algi. Wynaleziony przez polskich naukowców preparat SinStop jest całkowicie naturalny i oparty na bazie krzemu. Badania wykazały jego wysoką skuteczność w hamowaniu zakwitów wody.”
Na temat przyczyn masowego śniecia ryb w Dzierżnie Dużym pojawiło się wiele teorii, podobnie jak w 2022 r w przypadku Odry. Sprawę bada międzyresortowa grupa ekspertów. Gdzie leży prawda ..."
Cały wstępniak Jacka Kolendowicza znajdziecie na stronie 3 WW 10/24.
A co jeszcze w numerze?