Na tym tle możliwości, jakie oferuje nasz Bałtyk, nie wyglądają być może imponująco, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że obowiązuje zakaz połowów dorsza. Jednak nie oznacza to, że nie możemy zasmakować wędkarstwa morskiego.
Coraz większą popularnością wśród wędkarzy cieszy się wędkowanie w morzu z plaży, czyli wędkarstwo zwane plażowym, a z angielskiego także surfcastingiem. Strefa przybrzeżna Bałtyku jest ciekawym łowiskiem, gdzie spotkać można zarówno gatunki ryb typowo morskie, jak dorsze, flądry, turboty, belony, trocie i łososie, a także ryby słodkowodne, przede wszystkim leszcze, płocie, jazie, węgorze i okonie. Dzięki sprzyjającym warunkom dorastają do zaskakujących rozmiarów.
Konfiguracja dna
Dla wędkarzy dostępna jest niemal cała linia brzegowa Bałyku. Oczywiście, są łowiska bardziej lub mniej obfitujące w ryby. W przypadku wędkowania z plaży trudno mówić o „miejscówkach” w rozumieniu łowiska w wodach śródlądowych. To, co charakteryzuje przybrzeżne łowiska morskie, to specyficzna konfiguracja dna powtarzająca się na niemal całej linii brzegowej, która jest wynikiem nieustannych ruchów wody. Plaża przechodzi w płyciznę, za którym ulokowany jest pierwszy, niezbyt głęboki rów. Dalej, w odległości 20 – 50 m od brzegu, występuje pierwsza rewa, czyli piaszczyste wypłycenie, a za nim dno opada aż do drugiej rewy. Odległość między pierwszą, a drugą rewą oscyluje pomiędzy 60 a 140 m. Rewy usytuowane są równoległe do brzegu, a ulokowane za rewami rowy to miejsca, w których przebywają ryby. Głębokość rowów bywa różna, waha się od pół metra do 2,5 – 3 m, przy czym rów bardziej oddalony od brzegu jest głębszy.
Odległości pomiędzy rewami, a także głębokość rowów, mogą się zmieniać w zależności od miejsca. Kluczowe jest ..."
Józef Batman Wróblewski o sprzęcie do łowienia z plaży napisał dla Was na stronie 57 WW 4/23.