Lipień 52 cm (zgłoszony w akcji Uwalniam Okazy) Marcin Kozłowski

Choć lipienie występują dość licznie, zarówno w wodach podgórskich, jak i w rzekach nizinnych o podobnym charakterze, to medalowe ryby tego gatunku są zgłaszane niezwykle rzadko. Prawdziwym wydarzeniem jest złowienie lipienia na złoty medal. Taką rybą może pochwalić się Marcin Kozłowski:

Powiadom znajomego:

„Trzeciego listopada wraz ze znajomym wybraliśmy się nad San. Było ciepło, słonecznie i praktycznie bezwietrznie. Parująca rzeka dodawała porankowi niesamowitego uroku. Naszym głównym celem były lipienie, więc przygotowaliśmy zestawy w trzeciej klasie i niewielkie, jesienne, suche muchy wiązane na delikatnym przyponie. Szybko złowiliśmy pierwsze, niezbyt duże ryby. Kolega zaczął schodzić niżej by spróbować szczęścia na wartkim fragmencie wody, a ja postanowiłem iść w górę rzeki i metodycznie obłowić długą płań. To była dobra decyzja, na branie nie czekałem długo. Po emocjonującym holu w podbieraku wy-lądował 44-centymetrowy lipień. Po pięciu minutach kolejne branie. Na lipieniową muszkę skusił się 55-centymetrowy pstrąg. Niestety, przy próbie podebrania przypon 0,09 mm poddał się. Złowiliśmy jeszcze kilka lipieni mierzących w granicach 30 – 35 cm, koło południa aktywność ryb spadła.

Po przerwie na posiłek i kawę wróciliśmy do wędkowania. Ryby współpracowały, złowiliśmy ich sporo, ale większych okazów nie było. Zbliżał się zachód słońca. Zlokalizowałem powtarzające się oczko, za-intrygowały mnie też dochodzące odgłosy, jakby ktoś uderzał otwartą dłonią o lustro wody. Ostrożnie podszedłem w okolicę miejsca żerowania ryby i zacząłem rzuty celując jakieś 2 m nad jej stanowisko. Za drugim, może trzecim razem podanie przynęty skończyło się piękną zbiórką. Zaciąłem delikatnie i od razu poczułem pulsujący, mocny ciężar dużej ryby. Pamiętając o straconym pstrągu tym razem holowałem asekuracyjnie, kontrolując linkę palcem dociśniętym do blanku wędziska, z poluzowanym hamulcem kołowrotka. Gdy w końcu ryba ukazała mi się pod powierzchnią oniemiałem – to był ogromny lipień! Pierwsze trzy próby podebrania skończyły się kilkumetrowymi ucieczkami ryby. W końcu ryba wylądowała w podbieraku. Dopiero teraz w pełni zacząłem sobie zdawać sprawę z rozmiarów złowionego okazu. Miarka pokazała 52 cm. Kilka szybkich zdjęć i ryba wróciła do wody. Lipień był w świetnej kondycji i od razu po włożeniu go do wody majestatycznie odpłynął machając mi na pożegnanie swoim pięknym żaglem. Ogromny lipień złowiony na własnoręcznie ukręconą muchę - czego więcej po-trzeba do szczęścia wędkarzowi muchowemu?”

Decyzją komisji Rekordowych Połowów Marcin Kozłowski otrzymuje nagrody ufundowane przez firmę Konger: kołowrotek Konger Spirado Carp & Feeder LC 650 FD/FCS i żyłkę Konger Method Feeder FC 0,22 mm / 150 m

 

Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 3/25.

Czekamy na twoje rekordy!

https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/rekordy-na-plan/zglos-okaz

 

Podobne wiadomości