Granica między końcem, a początkiem sezonu u każdego z karpiarzy jest inna. Jest także grupa zapaleńców, dla których bez względu na pogodę i porę roku, sezon trwa cały rok.
Ci, co zostają w domu
Dla wielu karpiarzy pierwsze przymrozki są impulsem i drogowskazem do zamknięcia sezonu. Każdy powinien jednak indywidualnie ocenić, kiedy należy jechać na ostatnią zasiadkę. Łowienie w okresie zimowym nie jest łatwe i wymaga przygotowania, a przede wszystkim odpowiedniego ubrania. Bielizna termo, grube, nieprzemakalne ubrania, a jeśli chcemy zostać na noc, to przyda się namiot z dobrej jakości narzutą i podłogą zapinaną na zamek oraz gruby i ciepły śpiwór.
Dla tych, którzy nie wędkują zimą, to odpowiedni czas na przegląd karpiowego sprzętu. Warto nawinąć nowe żyłki, uzupełnić braki w przynętach i zaplanować wyjazdy na kolejny sezon. Jest to także dobra pora na przeanalizowanie zasiadek i wyciągnięcie wniosków, które sprawią, że kolejne wyprawy przyniosą więcej karpi na macie. Ja zawsze skupiam się głównie na analizie tych wyjazdów, które nie były tak bardzo udane, jak to zakładałem. Każda porażka, każdy powrót o kiju z zasiadki to duży bagaż doświadczeń, który może przerodzić się w sukces, jednak pod warunkiem, że dokładnie zastanowimy się, co mogliśmy zrobić inaczej. Wiele razy udało mi się wrócić na daną wodę i złowić wspaniałe ryby zmieniając taktykę nęcenia, zestaw końcowy czy przynętę.
Planowanie karpiowych wypraw
Zima to także idealny czas do zaplanowania karpiowych wyjazdów. Ja staram się łowić różnorodnie. Trochę tzw. wód specjalnych, trochę wód PZW. Technikę łowienia dopasowuję do regulaminu danego zbiornika. Jeśli jest zakaz wywózki, to skupiam się na łowieniu z rzutu, a na wodach, gdzie dozwolone są środki pływające, posyłam zanętę i zestaw pontonem lub łódką zanętową. Uwielbiam także zagraniczne wyprawy. Jeśli miałbym ciągle łowić na tej samej wodzie, byłoby to dla mnie nudne. Ktoś mądry powiedział: stojąc w miejscu, cofamy się. W przyszłym roku odwiedzę kilka ciekawych miejsc, np. jezioro Sumbar w Chorwacji. Na pewno wrócę także na kilka dużych publicznych zbiorników koło mojego miejsca zamieszkania, na których w latach 90. zaczynałem swoją przygodę z łowieniem karpi metodą włosową. Przeżyłem tam wiele niezapomnianych chwil.
Tam, gdzie sezon trwa cały rok
Należę do grupy karpiarzy, dla których sezon trwa cały rok. Mieszkam niedaleko zbiornika technologicznego przy Elektrowni Rybnik i w zimie często mam okazję tam łowić. Dawniej zrzut ciepłej wody sprawiał, że woda nigdy tam nie zamarzała, a karpiowy sezon tam cały rok. Niestety, obecnie zrzut ciepłej wody jest znikomy i zdarzyło się, że woda nawet zamarzła. Poza tym w sezonie 2024 regulamin ER zabraniał wywózki poza stanowiskami przy tzw. grzebieniu. Bardzo przykre, bo właśnie dwa lata temu złowiłem tam w zimowej aurze kilkanaście karpi. Już wtedy planowałem kolejną zasiadkę na tej wodzie, ale po zakazie wywózki zrezygnowałem. Słyszałem od kilku karpiarzy, że w sezonie 2025 mają powrócić stare zasady.
Jeśli jednak nie mieszkacie nieopodal zbiorników czy kanałów tzw. ciepłej wody, to warto śledzić prognozy pogody. Bardzo dobrym momentem są ocieplenia. Kiedy jednak zrobi się cieplej i słońce nagrzeje wodę, warto wyskoczyć choć na kilka godzin i spróbować złowić zimowego karpia. Od razu uprzedzam, że nie będzie to łatwe, ponieważ ryby są teraz mało aktywne. Najważniejsza jest ich lokalizacja, ponieważ zimą karpie bardzo mało się przemieszczają. Jeśli uda się znaleźć miejscówkę, gdzie przebywają, to szansa na sukces się zwiększa. Nie musimy nęcić, wystarczy mała, dobrze zbalansowana przynęta i odrobina dobrze pracującej zanęty w materiale PVA. Materiał rozpuszczalny musi być dobrej jakości, tak by całkowicie uległ rozpuszczeniu. Im zimniejsza woda, tym materiały PVA rozpuszczają się wolniej. W kwestii zanęty stawiam na drobne pellety i pokruszone kulki. Miejsce wybieram zazwyczaj w głębszych partiach zbiornika, gdzie woda o tej porze roku jest najcieplejsza.
Warto postawić na taki zbiornik, w którym populacja karpi jest duża. Im zbiornik jest mniejszy i płytszy, tym woda nagrzewa się szybciej, a co za tym idzie, szansa złowienia karpia jest większa. Poza tym na mniejszej wodzie zlokalizowanie ryby także będzie łatwiejsze.
Zima w letnim klimacie
Ciekawą propozycją na przetrwanie zimowego okresu jest łowienie karpi w miejscach, w których klimat jest cieplejszy. Ostatnio miałem okazję połączyć wakacje z karpiową zasiadką na Gran Canarii, czyli wyspie, gdzie panuje wieczna wiosna. Wybrałam się tam w grudniu. Temperatura za dnia przekracza 20, w nocy nie spada poniżej 15 stopni. Sprawia to, że karpie żerują tam przez cały rok. Na wyspie znajduje się ..."
Łukasz Lechowski na stronie 32 WW 2/25 opisał co karpiarze robią zimą.