Maj to na dużej rzece nizinnej loteria. Większe cieki budzą się później. Boleń rozpoczyna tarło od około połowy marca, a kończy nawet w początkach maja. To właśnie tarło determinuje brania na początku sezonu.
Zdarza się, że bolenie wytrą się bardzo wcześnie i już w kwietniu możemy zaobserwować ich widowiskowe ataki. Wtedy na majówkę są one już po pierwszym okresie dobrego żerowania, w związku z tym niełatwo skusić je na sztuczną przynętę. Tarło może też się przedłużyć, a wtedy w maju łowimy ryby świeżo wytarte – porysowane, z uszkodzonymi łuskami. Maj nigdy nie był najlepszym miesiącem na te bezzębne drapieżniki. Z jednym wyjątkiem, ale o tym w dalszej części artykułu.
Jedno jest pewne – początek sezonu to czas, w którym warto być nad wodą, szczególnie nad dużą rzeką nizinną. Rzeka się zmienia, więc co sezon musimy się jej od nowa uczyć. Dzięki takiej majowej nauce, w czerwcu, kiedy drapieżniki żerują lepiej niż w maju, będziemy łowić z bagażem doświadczeń i wiedzieć, gdzie pojawiły się nowe dobre miejscówki. Choć na początku maja zwykle nie zanotujemy dużej liczby brań, to jednak możemy trafić naprawdę duży okaz. Wole złowić jedną osiemdziesiątkę niż dziesięć ryb po 60 cm.
Cztery rodzaje wabików
Więc jedźmy na bolenie, póki jeszcze pływają w naszych rzekach. Na pierwszy ogień pójdą przynęty. Opiszę cztery rodzaje wabików, które warto mieć w maju podczas łowienia boleni. Zdecydowanie odradzam używania w tym okresie bardzo małych przynęt. To nie jest jeszcze czas żerowania drapieżników na wylęgu. Bolenie są świeżo po tarle, a woda nie jest jeszcze zbyt ciepła – dlatego polują na większe ofiary.
Wobler wertykalny w kształcie uklei to pewniak. Powinien mieć długość od 7 do 11 cm i naturalny kolor: czarny lub zielonkawy grzbiet, srebrna łuska – jak typowa ukleja. Wiślane bolenie uwielbiają woblery z niebieskim grzbietem. Na taki złowiłem swoją życiówkę. Masa takiego woblera powinna oscylować od 15 do 30 g. Lżejsze przeznaczone są na płytsze i wolniejsze rynny, cięższe – na duże rafy i głębokie wlewy ze sporym nurtem.
Równie dobrą przynętą bywa wobler wertykalny w kształcie krąpia. Obserwuję w dużych rzekach zanik uklei i wzrost populacji leszczy i krąpi. Boleń, jak każdy drapieżnik, chce się najeść się jak najmniejszym wysiłkiem. Jeśli w rzece będzie występować więcej krąpi niż uklei, to będzie żerował na krąpiach. Kolory i masa podobnie jak woblerów uklejokształtnych.
W pudelku nie może zabraknąć …”
Dawid Kaszlikowski na stronie 48 WW 5/25 radzi gdzie, jak, i na co łowić bolenie.