Na pierwszym lodzie

Magdalena Szypulska: „Choć zimy są bardzo krótkie to wędkarstwo podlodowe wciąż ma wielu zwolenników. Mimo długiego oczekiwania mój sprzęt jest przez cały rok przygotowany na szybki wyjazd, gdyby w ciągu kilku dni zmroziło tak, że da się spokojnie stąpać po lodzie. Pierwszy lód to najlepszy czas na okonie, gdyż są one po jego nastaniu bardzo aktywne.

Powiadom znajomego:

Przed wyjazdem najpierw obserwuję temperatury i pogodę, bowiem najlepszy jest lód, który przyrasta równo. Jeżeli mrozy trzymają w dzień i w nocy, a pierwszej fazie zamarzania nie towarzyszą silne wiatry i jeszcze cienkiej warstwy pokrywy lodowej nie zasypie śnieg, wtedy po kilku dniach większych minusów możemy cieszyć się twardym i mocnym pierwszym lodem. To nie lada gratka dla miłośników łowienia okoni.

Niezależnie jednak od grubości pokrywy i mrozów jakie panują zawsze trzeba dbać przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo.

Uwaga na lodzie!

Moim priorytetem, gdy wybieram się na lód, jest towarzysz wyprawy. Uważam, że nieodpowiedzialnym i bardzo niebezpiecznym jest wchodzenie na lód samotnie. W razie wypadku kolega może zawsze wezwać pomoc lub rzucić nam linkę, która jest pierwszym elementem wyposażenia i każdy z nas ma jedną ze sobą. Suchy kompan jest też tym, który zachowa zimną krew i rozpali ogień, pomoże się rozgrzać, a nawet użyczy kurtki.

Poza towarzyszem oczywistym jest, że trzeba przygotować się na takie łowienie rzetelniej, niż w letnich porach roku. Na lód zawsze zabieram kolce asekuracyjne. Słyszałam historie o zdartej do kości skórze na palcach u osób, które nie miały tego elementu wyposażenia przy sobie. Niektórym niestety nie udało się wydostać z wody na czas.

Kolce asekuracyjne mają sznurek, który umożliwia zawieszenie ich na szyi. Po ewentualnym wpadnięciu do wody mamy do nich szybki dostęp. Do tego są pływające i w kolorze ułatwiającym ich namierzenie. U mnie spełniają jeszcze inną rolę: poprawiają morale. Czuję się pewniej wiedząc, że będę mogła liczyć na ich pomoc gdyby nastała taka potrzeba.

Pierwszy lód, którego nie pokrył śnieg, jest niezwykle gładki, a co za tym idzie jest też bardzo śliski. Stąd ważne jest zabezpieczenie się przed ewentualnym upadkiem. Raki to antypoślizgowe nakładki na obuwie bardzo przydatne przez całą zimę, nawet na śniegu. Poślizg może spowodować upadek z impetem, przez co lód może pęknąć, a nawet jeśli tak się nie stanie, to samo uderzenie o twardą taflę bywa bolesne, a nawet może nas nabawić kontuzji. Uderzenie głową może skutkować utratą przytomności. Dlatego z naszym bezpieczeństwem nie igrajmy. Raki mam więc zawsze i nakładam je na piankowe, ocieplane kalosze lub (przy większych mrozach) na specjalne, zimowe obuwie z ciepłym kożuchem.

Warto mieć kombinezon

Oczywistym jest chyba, że zimą trzeba zadbać o komfort termiczny. Warto też zwrócić uwagę na wygodę odzienia. Dlatego im mniej warstw ograniczających ruchy, tym lepiej, ale muszą one ochronić nas przed zimnem. Zaczynamy więc od przylegającej, oddychającej pierwszej warstwy bielizny termicznej, później jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy odzieży również termicznej i oddychającej. Oczywiście ..."

Magdalena Szypulska na stronie 26 WW 1/25 zaprasza na okonie z lodu.