14 stycznia 2025, 00:01
3 minuty czytania
Wiadomosci Wędkarskie
Przemysław Półtorak: „Zima to bez wątpienia okres uśpienia muchowego. Ciężko jest łowić na muchę, gdy temperatura na termometrze spada znacznie poniżej zera. Przelotki marzną, muchy się nie roją, a rzeka pokryta jest grubą warstwą lodu. Wszystkie czynniki przemawiają wiec za tym, aby schować muchówki do tub i poczekać do wiosny. Ale czy aby na pewno w zimie nie da się łowić na muchę? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Powiadom znajomego:
Zima to ciężki okres również dla ryb żyjących w górskich rzekach. Jest jednak sporo muszkarzy, którzy udają się nad rzekę nawet teraz, podczas mroźnych, zimowych dni. Nie ukrywam, że wolę ryby łowić wtedy, kiedy są skore do brań. Jednak nie twierdzę, że nie można ich złowić w czasie, gdy tak jak my czekają spokojnie na wiosnę. Dla mnie zima to czas bardzo intensywnego łowienia na duże streamery. Listopad, grudzień oraz styczeń w całości poświęcam tylko jednej rybie. Mowa oczywiście o głowacicy.
W dniu, w którym pisze dla Was ten artykuł, miałem z rana, o świcie, piękną głowatkę. Wczoraj też miałem jedną, mniejszą. Przyszło załamanie pogody na Podhalu i dlatego te ryby stały się aktywne, więc dla ich miłośników mam tylko jedną radę: bądźcie nad wodą jak najczęściej ponieważ teraz jest najlepszy okres połowu głowacic.
Zimowe stanowiska ryb
Wszystkie górskie ryby, które poławiamy przez okres letni w różnych punktach rzeki, w zimie grupują się w wyznaczonych miejscach. Na swoje zimowiska ryby obierają najbezpieczniejsze lokalizacje w rzece. Mowa tutaj oczywiście o najgłębszych partiach wody. Zlokalizowanie najlepszych zimowisk nie jest wielką sztuką. Zwłaszcza, gdy poznamy rzekę w czasie lata.
Ja, wybierając się na zimowe wędkowanie, staram się nie przemierzać rzeki kilometrami, tak jak to robię w czasie sezonu letniego. Wybieram skromnie dwa, trzy miejsca, w których staram się odszukać ryby chętne do brań. Nie jest to jednak łatwa sztuka. Aktywność ryb w zimie wyraźnie spada. Czym jest to spowodowane? Na pewno w pierwszej kolejności temperaturą wody, która w znacznym stopniu spowalnia metabolizm pstrągów i innych gatunków ryb. Drugi, moim zdaniem najważniejszy czynnik wpływający na aktywność ryb, to znikoma ilość owadów. Trzeba również pamiętać o tym, że ryby będą starały się oszczędzać energię, a wiec wszelkiego rodzaju agresywnie prowadzone przynęty mogą być zupełnie ignorowane.
Nie dotyczy to jednak głowacic, które właśnie teraz są najbardziej aktywne. Skusić tę rybę do brania nie jest łatwo i trzeba wielu prób aby w końcu się udało. Trzeba próbować agresywnego prowadzenia, ale również spokojniejszego, aby znaleźć receptę na dany dzień.
Jaka taktyka ?
W lecie możemy z powodzeniem używać wszystkich metod muchowych. W zimie sprawa ta nieco się komplikuje. Jak już wspominałem wcześniej owadów w rzece mamy jak na lekarstwo i łowienie na wierne imitacje często kończy się porażką. Z własnego doświadczenia wiem, że zimowe łowienie wymaga od wędkarza nieco więcej kreatywności.
Chyba wszyscy muszkarze w swoich przybornikach z przynętami noszą muchy, które rzadko bądź też nigdy nie tańczyły w wodzie. Takie muchy często nie przypominają niczego, co żyje w rzece. I właśnie w tym tkwi klucz do sukcesu. Ospałe ryby będą ignorowały ..."
Na stronie 48 WW 1/25 Przemysław Półtorak zaprasza na wyprawy z muchówka nawet zimą.