Ta impreza, określana wcześniej jako targi rzemiosła wędkarskiego, rozrosła się do sporych specjalistycznych targów dedykowanych głównie spinningistom i muszkarzom, którzy tłumnie zapełniali halę targowa przez cały weekend. Zaważył na tym niewątpliwy talent organizacyjny jej pomysłodawcy i realizatora Daniela Grombika, jak również ulokowanie imprezy w stolicy Mazowsza, które jest kolebką nowoczesnego polskiego spinningu i zagłębiem jego fanów. To już czwarta duża impreza targowa naszej branży, obok Targów Wędkarstwa i Survivalu w Kielcach, Targów Wędkarskich Rybomania w Poznaniu i katowickich Targów Silesia Fishing. Właśnie obserwujemy w Polsce renesans targów wędkarskich jako wartościowej, bezpośredniej formy kontaktu producentów i dystrybutorów z wędkarzami, wbrew dominującym jeszcze kilka lat temu opiniom sceptyków.

To cieszy, zwłaszcza że po ostatnich latach bezsensownej pandemii gospodarczej potrzebny jest nam rozwój w każdym segmencie gospodarki narodowej – także w wędkarstwie.