Sandacz 95,0 cm - Paweł Gawkowski

W ostatnich latach łowi się wyjątkowo mało medalowych sandaczy. W minionym roku zostało zgłoszonych ich jedynie 8, tyle, ile w sezonie 2023. Tak czy inaczej złowienie medalowego sandacza to nie jest łatwe zadanie, a okaz na złoty medal to już prawdziwe wędkarskie święto. Taką rybą może pochwalić się Paweł Gawkowski z Łomży:

Powiadom znajomego:

„Wędkuję od dziecka, a wędkarskiego bakcyla zaszczepił we mnie tata. Wpadłem od razu, całe dzieciństwo spędziłem z wędką w ręku. Jak większość wędkarzy zaczynałem od spławika, łowiąc okonie na Mazurach, głównie na Kanale Jeglińskim. Z czasem przestawiłem się na metodę gruntową. I choć wyniki miałem przyzwoite, to gdy raz i drugi spróbowałem złowić ryby drapieżne na spinning, wciągnęło mnie to i tak już zostało. Od pięciu lat pasjonuję się spinningiem, a swoje wyprawy dokumentuję na Instagramie (@fishi.river). Jakiś czas temu wyprowadziłem się znad Narwi i przeniosłem do Warszawy, co stało się okazją do poznania nowych łowisk. Niesamowitym wyzwaniem okazała się Wisła. W sobotę, 7 czerwca, podczas jednej z kolejnych wypraw nad królową polskich rzek, trafiłem na miejsce z dość płytką wodą i lekkim spiętrzeniem. Były to wprost idealne warunki, by zapolować na bolenia. Łowiłem na typowo boleniowy wobler Salmo Thrill. Wędkowanie rozpocząłem o 5 rano. Pierwsze rzuty, nerwowe oczekiwanie na strzał srebrnej torpedy, ale bez rezultatu. Kolejne godziny minęły jak z bicza trzasnął, zrobiło się popołudnie, które przyniosło zmianę pogody – zaczęło padać, zrobiło się wietrznie. Zadzwonił kolega z sąsiedniego stanowiska mówiąc, że przez pogodę chyba czas wracać. Gdy zacząłem rozmawiać, odruchowo zwolniłem prowadzenie przynęty… I właśnie w tym momencie poczułem delikatne stuknięcie. Początkowo sądziłem, że to zaczep. Dopiero po kilku sekundach zorientowałem się, że to jednak ryba. Od razu wykluczyłem bolenia, ale przez chwilę podejrzewałem, że w przynętę uderzył sum, których w Wiśle jest sporo. Hol był niezwykle emocjonujący, ryba walczyła zaciekle. Gdy nieco osłabła, mogłem zobaczyć sylwetkę ryby pod powierzchnią wody. Szok! To był ogromny sandacz! Wielki drapieżnik długo nie chciał się poddać – hol trwał około 20 minut. W końcu udało się rybę szczęśliwie wylądować na brzegu. Ten piękny sandacz był jedyną rybą, którą złowiłem tego dnia, ale że to mój największy sandacz w życiu, to z pewnością zapamiętam go na długo.”

 

Decyzją komisji Rekordowych Połowów team Paweł Gawkowski otrzymuje nagrody ufundowane przez firmę Konger: kołowrotek Konger Spirado Method Feeder LC 330 FD i żyłka Konger Steelon FC Basic 0,16 mm/150 m

 

 

Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 9/25.

Czekamy na twoje rekordy!

https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/rekordy-na-plan/zglos-okaz

Podobne wiadomości