Okoń 50 cm (zgłoszony w akcji Uwalniam okazy) Bartosz Pawlicki

Już od lat obserwujemy spadek liczby zgłoszeń medalowych okoni, a jeśli już, to są to okonie na brązowy lub srebrny medal. Taki obraz wyłania się z podsumowania zgłoszeń medalowych ryb i jest to obraz raczej smutny. W sezonie 2021 odnotowaliśmy zaledwie jednego okonia na złoty medal, rok później dwa, w sezonie 2023 wpłynęły zgłoszenia trzech „złotych” okoni. Rok miniony pod tym względem zapowiada się podobnie. Nic dziwnego, że złowienie półmetrowego „pasiaka” budzi dzisiaj zrozumiałe zainteresowanie, wręcz sensację. Takim drapieżnikiem może pochwalić się Bartosz Pawlicki:

Powiadom znajomego:

„Wędkarstwo towarzyszy mi od najmłodszych lat, ponieważ ryby łowi mój tata i pod jego skrzydłami stawiałem pierwsze kroki z wędką. Bar-dziej od stacjonarnego wędkowania zainteresował mnie spinning. Od kilku lat obławiam najciekawsze łowiska na terenie Wielkopolski, głównie w poszukiwaniu okoni, które najbardziej lubię łowić. Kolejny wypad ze spinningiem zaplanowałem w sobotę, 12 października ub. r., a na łowisko wybrałem położone w granicach Poznania Jezioro Strzeszyńskie. Był to mój pierwszy kontakt z tym łowiskiem. Jezioro to ma mało stanowisk dostępnych z brzegu, dlatego zabrałem ze sobą belly boata. Tego dnia ryby całkiem fajnie współpracowały, ale to, co wydarzyło się przed godziną 10, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Ale po kolei… Wykonałem precyzyjny rzut pod trzciny, po kilku ruchach korbką poczułem mocne pstryknięcie, które odruchowo skwitowałem zacięciem. Zaraz po nim ryba ruszyła w kierunku otwartej wody z taką siłą, że byłem przekonany, że na okoniową przynętę (guma Great Fish GF1 w kolorze natural) strzelił większy szczupak. Jednak gdy poczułem charakterystyczne murowanie wiedziałem, że to będzie duży okoń. Hol dostarczył mi wielu emocji. Wędzisko, którym wędkowałem tego dnia, to była typowa, lekka okoniówka o c. w. 0,8 – 10 g, delikatny zestaw dopełniała plecionka 0,06 mm. Gdy ryba była już w podbieraku dopłynąłem do brzegu żeby ją zmierzyć i zrobić szybką sesję zdjęciową, po której okoń wrócił do wody. Muszę przyznać, że sam nie dowierzałem, gdy miarka pokazała 50 cm! Do tej pory mój rekord okonia wynosił 46 cm, trzy lata czekałem na większego drapieżnika. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś złowić podobnego, a nawet jeszcze większego, więc nie składam wędek i walczę dalej. Nowy sezon przed nami!”  

Galerie łowców znajdziecie na stronie 6 WW 3/25.

Czekamy na twoje rekordy!

https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/rekordy-na-plan/zglos-okaz