4 grudnia 2024, 11:28
2 minuty czytania
Wiadomosci Wędkarskie
Paweł Daniec" W ostatnich sezonach zdecydowaną większość ryb od późnej jesieni do wiosny, w tym prawie wszystkie niespodzianki w postaci zimowych linów czy karpi, złowiłem blisko brzegu. Na tzw. „krótkiej linii”, czyli łowiąc na dystansie nie dłuższym niż trzynaście metrów.
Powiadom znajomego:
Łowienie na krótkiej linii jest dla początkujących wędkarzy doskonałą lekcją precyzyjnego posługiwania się feederem. Będzie łatwiejsze technicznie i zwyczajnie wygodniejsze od wędkowania dobrych kilkadziesiąt metrów od brzegu. Bez problemu podamy zestaw prawie zawsze idealnie w ten sam punkt. Oczywiście zaklipsowanie żyłki na kołowrotku oznacza powtarzalność rzutu na każdy dystans, ale im rzucamy dalej, tym większe ryzyko przesunięcia w locie zestawu w lewo lub prawo. Przy podawaniu koszyczka na nieco ponad 10 metrów od brzegu przesunięcia te będą praktycznie minimalne. Mamy gwarancję najwyższej dokładności rzutu w to samo miejsce.
Obławianie krótkiej linii daje też zwyczajnie możliwość łowienia szybciej i wyholowania większej ilości ryb. Tutaj każdy hol będzie trwał krócej. Zwinięcie zestawu zajmuje mniej czasu, niż spod drugiego brzegu łowiska. Niby nic takiego, ale na przestrzeni kilku godzin wędkowania, dużej ilość brań, holi czy przerzuceń zestawu na pusto, naprawdę robi to różnicę.
Szczęśliwa trzynastka
Tajemnica skuteczności łowienia na dystansie nieznacznie przekraczającym 10 metrów jest prosta do wyjaśnienia. Nasze zimowe łowiska, w których teraz zbierają się ryby, są też często miejscem rozgrywania licznych zawodów, w tym także zmagań spławikowych. W rękach ich uczestników zobaczyć można najczęściej zestaw skrócony na tyczce o długości 11 – 13 m lub 6 – 7 metrowe baty z pełnym zestawem. Nie wnikając w szczegóły ukształtowania dna i wynik dokładnego sondowania dna gruntomierzem oraz miejsca ustawienia siedziska, to zarówno podczas używania tyczki, jak i bata, oznacza to właśnie umieszczenie zestawu na mniej więcej 12 – 13 metrach od brzegu. To wiąże się z regularnym podawaniem zazwyczaj dobrej jakościowo zanęty, zarówno przez startujących w zawodach, jak i łowiących rekreacyjnie, właśnie na wspomnianą wyżej odległość od brzegu. Dzięki dużej ilości wędkujących i nęcących łowisko ryby do końca wiosny mają zagwarantowaną stołówkę pełną najlepszej jakości pokarmu. Dzięki temu w takich miejscach i na omawianym dystansie mamy praktycznie gwarancję ryb w wodzie.
Oczywiście, zimą żerują one ..."
Paweł Daniec na stronie 24 WW 12/24 przedstawia feederowe łowy na „krótkiej linii”.