Brzany z wody

Tomasz Drewniak: „Wędka w dłoni, palec na plecionce – i zwykle poczujemy branie szybciej niż zobaczymy, szczególnie wieczorem, przy zapadającym zmroku. Wtedy najczęściej spotykamy brzany na wodzie po kolana. Czują się pewniej i wypływają w kamienie, żeby oczyścić płytkie spiżarnie.

Powiadom znajomego:

Łowienie w rzece to od zawsze moja największa pasja. Kiedy byłem małym chłopcem, każda wyprawa nad San była jak podróż do świata magii. Przez pola, biegnąc polnymi drogami, nagle docierałem nad urwisty brzeg i patrzyłem w ciemną wodę. Na jej zawirowania, pianę płynące wierzchem. Kamienne rafy, na których, jak sygnały z podwodnego świata, pojawiały się srebrne lub miedziane lusterka ryb.

Naturalny spływ przynęt

Siedząc na wierzbie obserwowałem, jak świnki buszują pomiędzy kamieniami szukając przysmaków, jak żerują w ogromnych ławicach, goląc kamienie z glonów a przy okazji wyjadając wszystkie robaki, które były na nich przyklejone. I nagle pojawiały się one… Wypływały z głębokich dołków majestatycznie, jak łodzie podwodne. Powoli i bez obaw zaczynały buszować w przybrzeżnych głazulcach. Stając na głowie ryły w dnie jak dziki, aby następnie spływać z nurtem i wyłapywać coś, co uwalniało się spod odwróconych kamieni.

Obserwując te wspaniałe spektakle natury, nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że to będzie klucz do mojego wędkarstwa – odkrywanie tajemnych miejsc, gdzie ryby mają swoje stołówki oraz ich aktualnego menu. Ten naturalny spływ przynęt, który obserwowałem, pomógł mi zrozumieć moją kolejną ogromną pasję – wędkarstwo muchowe, dzięki któremu nauczyłem się obserwować i odwzorowywać owady żyjące w wodzie, ich naturalne poruszanie się. Było tym coś, co jest w moim łowieniu najważniejsze – brodzenie, czyli bezpośredni kontakt z wodą podczas wędkowanie.

Podchody z wody

Brodzenie to zupełnie inny wymiar wędkarstwa. Szczególnie w bystrej podgórskiej rzece. Z wodą trzeba się zaprzyjaźnić i zrozumieć, że lepiej z nią współpracować, a nie walczyć. Początki są zawsze trudne. Śliskie kamienie i bystry nurt niosą ze sobą wiele niebezpieczeństw. Wystarczy jeden fałszywy ruch i najniższym wymiarem kary okazuje się woda w spodniach. Jednak po pewnym czasie zrozumiałem i poczułem, że to, co wcześniej było przeszkodą, teraz stało się sprzymierzeńcem. Okazało się, że najłatwiej o wywrotkę na płytkiej wodzie. W praktyce każdy kamień, warkocz nurtu, podwodne trawy to rybia stołówka i zarazem kryjówka dla wędkarza.

Nawet niewielkie zaburzenie kierunku przepływu wody spowodowane naszą obecnością w łowisku jest przez duże ryby odczytywane jako ostrzeżenie: „Uwaga, coś tu jest nie tak!”. I wtedy mamy znacznie twardszy orzech do zgryzienia, bo ryby stają się ostrożne – odchodzą poza zasięg naszej wędki w bezpieczne dla nich miejsca. Żerują, ale bacznie obserwują otoczenie. Oczywiście, nieraz się zdarza, szczególnie podczas lekkiego przyboru i w zmąconej wodzie, że ryby …”

Tomasz Drewniak na stronie 20 WW 9/25 zdradza sprawdzone sposoby łowienia dużych brzan.

Podobne wiadomości